piątek, 17 kwietnia 2015

Na placu zabaw?

„To co Ty robiłaś w dzieciństwie?” dopytywał. Bawiłam się w pobliżu naszego bloku, pytałam o zgodę na przejście na jeszcze jedną stronę WWW ulicy bądź średnio co godzinę musiałam meldować, że wszystko bywa w porządku.Czy nie robiliśmy szalonych rzeczy? Pewnie nie tak szalone w jaki sposób on, ale również mieliśmy bazy, wykradaliśmy kwiaty sąsiadkom z ogródka przy bloku, by pochować znalezionego motyla (też mi zbrodnia, nie?), graliśmy w „noża”. Raz jako czterolatka wraz ze starszą o dwa lata siostrą po namowie nieznanej nam Cyganki poszłyśmy ją odprowadzić do mieszkania. Wyprowadziła nas kawał drogi nieuczęszczaną ścieżką nad parkiem.Gdy wróciłyśmy do mieszkania (do dziś nie wiem jakim sposobem udało nam się do niego trafić) okazało się, że razem z Cyganką zniknęły moje złote kolczyki.


Innym powodem różnic bywa większy poziom wiedzy nie zaledwie specjalistów a całego społeczeństwa. Poziom wykształcenia może być wyższy a za takim idzie potrzeba eliminowania potencjalnych niebezpieczeństw. Rozwój techniki pozwala na „innowacyjne” rozwikłania – kto kiedyś pomyślał o kasku, pasach w samochodzie bądź specjalnym fotelu dla dziecka. Dziś są niezbędne bądź to nie dlatego, że czasy będą gorsze – bywa więcej aut na drogach, więcej kierowców, samochody będą szybsze albo więcej „mogą”. Dawniej dzieci biegały albo grały na ulicy, dziś rzadko który dorosły się nią przechadza, gdyż jako że pewnie zostałby wytrąbiony. Prawdą jednak bywa, że czasem sami zapędzamy się w kozi róg – wszystko musi być uregulowane prawnie (nawet wiek dziecka pozwalający na samodzielne zabawy na podwórku), nie czuć już tej wspólnoty i współodpowiedzialności. Nie obchodzi nas to co dzieje za drzwiami naszych domów.


Nie jestem typem matki nadopiekuńczej (choć pewnie powinnam dodać jakim sposobem na te czasy), ale nie wyobrażam sobie całodziennych wojaży kilku bądź kilkunastoletniej córki bez nadzoru, a konkretniej bez wiedzy gdzie Wykaz banków krwi pępowinowej się znajduje. Być może podejście do wychowania chłopców lub dziewczynek różni się pod względem dawania swobody, może dowiem się tego w przyszłości. Ale dziś wiem, że Tola będzie miała bezwzględny zakaz wycieczek nad Odrę (chyba, że dodatkowo czasu doczekamy się deptaka. Póki co teren wzdłuż rzeki nie wydaje się zagospodarowany, a w pobliskim parku przy Odrze będą bunkry zamieszkałe przez bezdomnych) lub samotnego chodzenia po zmroku. Reszta niestety nie może być do przewidzenia, więc trudno aktualnie dziś o tym mówić. Chciałabym by nauczyła się być samodzielna, odważna, ale rozsądna. Nie rozczulam się nad nią, nie robię za nią rzeczy, które może wykonać bez żadnych problemów finansowych, cieszę się jakim sposobem dochodzi do pewnych umiejętności lub wniosków sama.Na dodatek wszystkiego potrzebna wydaje się swoboda działania, ale nigdy większa niż jej możliwości.


.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz