![](http://farm8.static.flickr.com/7369/10857083183_48a037b74e.jpg)
Nawet jeżeli udałoby się kiedyś pokonać tę krwiożerczą chorobę, to bądź będzie to powód do radości? Wątpię, dlatego że chorować będziemy nadal, a wszystko przez niebezpieczne substancje w naszych meblach, kołdrach, plastikowych torebkach, podeszwach do butów, ubraniach, kosmetykach, teraz nie wspominając o pożal się boże jedzeniu i spalinach, jakie wdychamy http://zasilki-pielegnacyjne.pl/tag/urlop-wychowawczy/ codziennie. Obawiam się, że gdybyśmy chcieli pożegnać się z rakiem raz na zawsze musielibyśmy cywilizacyjnie cofnąć się o chociaż 200 lat lub zacząć wszystko od początku. Nie sądzę by ktoś się zdecydował na tak śmiały krok. Nasze życie czy zdrowie świadomi albo z wyboru stawiamy na szali albo oferujemy je diabłu jako okup za wygodne, błyskawiczne życie w rytmie cza cza. To tak jakim sposobem z niebezpieczną jazdą. Wiemy, że przekraczanie prędkości wydaje się niebezpieczne, ale ciśniemy pedał na całego, bo przecież nie każde złamanie przepisów kończy się w kostnicy.
Czy to możliwe, że w dobie obecnej komputeryzacji i nauki, rak wciąż jest niezwyciężony?
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz