wtorek, 12 sierpnia 2014

Od kołyski do nastolatka

Kup mi Monster High

Ostatnio moje młodsze, 5-letnie dziecko wróciło z przedszkola lub powiedziało: – mamusiu, ja chcę lalkę Monster High. Zdębiałam, gdyż jako że jeszcze dwa dni wcześniej widziałyśmy to „cudo” w sklepie lub stwierdziłysmy wspólnie, że wydaje się straszne, okropnie brzydkie, a tak przede wszystkim to moje maleństwo się tego boi. A tu naraz takie żądanie. Zapytałam więc grzecznie, z jakiego powodu chce taką okropną lalkę, przecież jej się nie podobała, przecież jest za mała, żeby czymś takim się bawić. Usłyszałam, że jej koleżanki posiadają aż po kilka takich lalek i że oglądają bajki z Monster High lub tak przede wszystkim to nie ma się czego bać.( Ciekawe w takim razie, dlaczego się bała, wtedy gdy czytałam o Królu szczurów” w Dziadku do orzechów”?)


No cudnie po prostu. Co ja mam powiedzieć 5-letniemu dziecku, kiedy zobaczy kolesia w teledysku pani Farny, który wyciąga głowę z trumny i wkłada ją sobie na kark? Nie będzie się bało? Do dziś pamiętam scenę z jakiegoś podglądanego horroru, wtedy gdy na pustej, ciemnej drodze pojawiała się jakaś ciemna postać. Nie wiem kim była i nie wiem, co się działo potem, gdyż jako że uciekłam. Miałam wtedy wiele co najmniej 5 lat, a taki obraz prześladował mnie potem przez wiele lat. Wyobraźnia, to coś, czego nie ogarniamy, ale nie można z nią za mocno igrać.


A tak na marginesie jeszcze, najbardziej mnie „bawi” dorobiona oprócz tego wszystkiego ideologia, którą zresztą da się także w teledysku usłyszeć wyśpiewywaną – że te lalki to wyraz własnej osobowści, odrębności, inności.Zwłaszcza nie bardzo rozumiem, co to za inność w tłumie tego typu samych Monster High? A resztę przemyśleń to na ten Wywiady moment raczej pozostawię dla siebie…


.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz