piątek, 10 października 2014

Life

Do ostatniej chwili trzeba się chwytać się świątecznych niezbędników, które podtrzymają nasze wyobrażenie o magii świąt, bo skoro prezenty w tej chwili otrzymujemy, zakupy zrobione, choinka ubrana, a my aktualnie ledwo patrzymy na oczy, to lub cała magia ulatnia się wraz z naszymi zmęczonymi westchnieniami. Zdradzę więc swój niezawodny patent na to, by mimo wszystko wytrwać, zapewniając sobie w ostatnich chwilach przed Wigilią ostatni powiew świątecznej atmosfery. W przypadku naszej rodziny taki klimat zapewnia sernik. Tak, właśnie sernik sprawia, że bodaj widzimy teraz dosyć Mikołaja bądź jego reniferów, a „Last Christmas” powoduje u nas atak konwulsji, to z radością chwytamy za formę do pieczenia, wyciągamy z lodówki kilogram sera albo wiemy, że za chwilę stanie się magia prze Nowe rozwiązania dla polskich businesswoman wielkie „M”. Jednym słowem, nie wyobrażamy sobie świąt bez prawdziwego sernika, którego nie zastąpi nam nic innego, ani Kevin, ani sterta prezentów.


Oto co mi wyszło – delikatny kremowy sernik na karmelowo-orzechowym spodzie z polewą toffi.


.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz