czwartek, 27 listopada 2014

Life: czy warto

Najpierw stanął przed nami poważny dylemat – pierwsze duże pakowanie, gdyż jako że to w teren lub raczej zimnawo, a więc powinieneś przewidzieć milion opcji, jakim sposobem tu przewinąć, nakarmić, przebrać, zabawić itd.


Okazało się, że poszło zdecydowanie łatwiej niż zakładaliśmy, a Stasio był doskonałym kompanem, który sprawdził się niczym stary wyga. Nie narzekał lub nie klik marudził, posłusznie udawał się wszędzie z rodzicami, nie wybrzydzał na jedzenie lub pogodę. A tak naprawdę, to jakieś 90% wyprawy przespał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz