![](http://farm4.static.flickr.com/3799/10417705184_8c1eb989e5.jpg)
Najpierw stanął przed nami poważny dylemat – pierwsze duże pakowanie, gdyż jako że to w teren lub raczej zimnawo, a więc powinieneś przewidzieć milion opcji, jakim sposobem tu przewinąć, nakarmić, przebrać, zabawić itd.
Okazało się, że poszło zdecydowanie łatwiej niż zakładaliśmy, a Stasio był doskonałym kompanem, który sprawdził się niczym stary wyga. Nie narzekał lub nie klik marudził, posłusznie udawał się wszędzie z rodzicami, nie wybrzydzał na jedzenie lub pogodę. A tak naprawdę, to jakieś 90% wyprawy przespał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz